piątek, 23 grudnia 2011

Odpowiedź z Niemiec

Widzę, że mój blog zamienia się powolutku w dziennik. :) Może to i dobrze, że mam o czym pisać i czym się dzielić - z drugiej strony zaś uważam, że co za dużo to niezdrowo.
Na razie musi być nieco niezdrowo. ;)

Dzisiaj, nieco po południu - w przerwie między smażeniem karpia a szykowaniem makowca, miałem chwilkę aby podejść do komputera i sprawdzić pocztę. Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem odpowiedzi na dwa moje ostatnie e-maile, które miałem przyjemność wysłać przedwczoraj do jednego z Standesamtów z Szlewzig-Holsztynu oraz do Muzeum Dachau. Pomyśleć, że z naszych USC czeka się na odpowiedź tydzień albo i jeszcze dłużej. Ehhh...

W każdym bądź razie z niemieckiego urzędu otrzymałem e-mail o następującej treści:
Sehr geehrter Herr Czyzewski
Ihre Anfrage habe ich erhalten. Leider kann ich Ihnen keine Auskunft über Ihre Familienverhältnisse ohne Nachweise geben. Daher bitte ich Sie mir entsprechende Nachweise zuzusenden aus denen hervorgeht, dass Sie mit der von Ihnen gesuchten Person verwandt sind. . Ich bitte um Ihr Verständnis.
Mit freundlichen Grüßen 
XYZ
Co można przetłumaczyć, przy użyciu moich od lat nieużywanych niemieckich umiejętności językowych, jako:
Szanowny Panie Czyzewski
Pańskie pytanie odebrałam. Niestety nie mogę udzielić Panu informacji na temat Pańskiej rodziny bez dowodów pokrewieństwa. Dlatego też proszę o przesłanie mi odpowiednich dowodów pokazujących, że jest Pan związany z osobą której Pan szuka. Proszę o zrozumienie.
Z serdecznymi pozdrowieniami
XYZ
Super, że tak szybko i fachowo zajęto się sprawą domniemanej przyrodniej siostry mego Taty i Stryja. Szkoda tylko, że jedynym materialnym dowodem na to, że mój Dziadek był związany z matką "poszukiwanej osoby" jest koperta nadana z Niemiec z 1942 r. z ledwo widocznymi danymi dotyczącymi nadawcy i adresata.
Poza tym nic się nie zachowało - nawet we wspomnieniach, gdyż Dziadek nie był generalnie skory do rodzinnych wspominek. Wiadomo tylko, że w momencie małżeństwa z moją Babcia był rozwodnikiem - niestety ani do aktu pierwszego małżeństwa ani do sprawy rozwodowej nie udało mi się jak na razie dotrzeć.
Natomiast do Niemiec chyba wyślę skan tej koperty ze stosowanym wytłumaczeniem mojej sytuacji. Może zrozumieją i mimo wszystko pomogą?

Natomiast z Muzeum Dachau przyszła wiadomość, którą można skrócić do dwóch zdań: "Sprawdziliśmy nasze zasoby i wszelkie dane podane przez Pana zgadzają się z tym co mamy - na wszelki wypadek załączamy jednak wykaz posiadanych przez nas informacji dotyczących pana Zdzisława Adamskiego. Niestety nic więcej przesłać nie możemy, gdyż SS na kilka dni przed wyzwoleniem zniszczyła większość obozowy dokumentów, przykro nam.". Szkoda, cichutko liczyłem, że być może zachowało się zdjęcie mego krewnego z tego smutnego i okropnego okresu. Mimo wszystko cieszę się, że (przy tak wybrakowanych zasobach dokumentów), udało się ustalić aż tyle.

Poza tym, z dzisiejszych nowości, mam przyjemność powiadomić iż podjąłem drobną współpracę z grupą indeksującą parafie Ziemi Dobrzyńskiej. Od dzisiaj, można odnaleźć na ich stronie sporządzone przeze mnie indeksy małżeństw z parafii rzym-kat w Golubiu obejmującą lata 1874-1890 (są one również w Genetece, ale zawierają nieco mniej dokładne dane). Tutaj właściwy adres:

Chwila przerwy się skończyła. Czas zebrać się w sobie i dokończyć kilka ostatnich świątecznych potraw....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz