Dawno, dawno temu na forum Forgenu, wspomniałem w wątku poświęconym moim Czyżewskich (tutaj link), że zarówno przy zgonie mojego 4*pradziadka Józefa Czyżewskiego w 1846 r., jak i najprawdopodobniej jego matki Marianny Czyżewskiej w 1844 r. pojawia się osoba Józefa Śliwińskiego. Co więcej, w dokumencie z 1844 r. zapisano, że w/w zgłaszający jest zięciem zmarłej (czyli mężem córki). Już wtedy planowałem bliższe przyjrzenie się tej osobie, bo być może mogłaby naprowadzić mnie na jakiś ślad moich Czyżewskich, z którymi mam ciągle problemy, o czym też już wspominałem i tutaj, i na Forgenie.
I tak jakoś upłynęły mi te 3 lata… Ciągle gdzieś mi ten Śliwiński krążył po głowie, ale jakoś nie mogłem się zabrać do tego tematu. Dopiero dzisiaj w końcu udało mi się spokojnie zasiąść przy komputerze, postawić sobie obok kubek gorącej kawy i zacząć grzebać w zasobach Internetu. Pierwsze kroki skierowałem do Geneteki, gdyż pamiętałem, że widziałem już jakiś czas temu indeksy w których pojawiały się jednocześnie nazwiska „Śliwiński” oraz „Czyżewska”. Wpisuję dane, pojawia się kilkanaście wyników z 4 województw i Warszawy. Trzeba je teraz po kolei przejrzeć.
I tak jakoś upłynęły mi te 3 lata… Ciągle gdzieś mi ten Śliwiński krążył po głowie, ale jakoś nie mogłem się zabrać do tego tematu. Dopiero dzisiaj w końcu udało mi się spokojnie zasiąść przy komputerze, postawić sobie obok kubek gorącej kawy i zacząć grzebać w zasobach Internetu. Pierwsze kroki skierowałem do Geneteki, gdyż pamiętałem, że widziałem już jakiś czas temu indeksy w których pojawiały się jednocześnie nazwiska „Śliwiński” oraz „Czyżewska”. Wpisuję dane, pojawia się kilkanaście wyników z 4 województw i Warszawy. Trzeba je teraz po kolei przejrzeć.